Repozytorium Oldskulu

You can never go wrong with those hits.

Inspiration is what you are…

2 Komentarze

… to me, zaśpiewałbym dla Pana, Panie Msq, gdybym umiał zawodzić jak Robert Plant.

Pahri Pahri to całe mnóstwo skojarzeń, od tych prawdziwie infantylnych typu Joe Dassin aż po szaleństwo przepysznych izraelskich grzybków i ich świetną wersją Jeźdźców Burzy, którzy nieodmiennie doprowadzali do rozpaczy wszystkich wokół, kiedy dzwonił mój telefon. Ale cóż, sprzątnąłeś mi Pan pomysł z Père Lachaise i Morrisonem.

Nie znam też żadnego kawałka z tekstem Oscara Wilde’a, którego nagrobek z wygiętym w pałąk  pseudofaraonem z oberwanym przyrodzeniem zapadł mi w pamięć, tak, jak w pamięci wryło mi wyślizgane krocze innego, ekhem, monumentu, Victora Noir(a) zdaje się. Proponuję więc to, co aktualne, a z czym Paryżewo kojarzy mi się nieodmiennie. Chyba najlepszy męski quasi-duet popkultury dla mnie. I zero postępowych orientacji pciowych [sic, tak mówiła moja ‚biolodżystka’ czy ‚biolożka’ w szkole elementarnej].

Bon appétit!

Les Misérables, Javert i Valjean (w wykonaniu Colma Wilkinsona i Philipa Quasta)

Written by 1obo

Czwartek, 17.01.2013 @ 23:57

Napisane w 90s

Komentarze 2

Subscribe to comments with RSS.

  1. Przepraszam za kradzież pomysłu, zrobiłem to niechcący! Z drugiej strony winszuję wpisu, wykonanie wyśmienite, szczególnie Colm Wilkinson w 1:17-1:27 (!) Męski duet to nieczęsto spotykana rzecz.

    msq

    Piątek, 18.01.2013 at 23:01

    • Ha! O ‚kradzieży’ pisałem w związku z takim oto myślotokiem: „Paryż! Słowa, słowa, słowa – niby, ale ciekawe czy gdzieś zakopał Morrisona. Ja bym tak zrobił; jeżeli nie – wykorzystam swoje smakowite skojarzenie (…) ku*wa, cały msq, oczywiście musiał go w przedostatniej linijce posadzić”. ;)

      1obo

      Piątek, 18.01.2013 at 23:11


Dodaj komentarz