Repozytorium Oldskulu

You can never go wrong with those hits.

Posts Tagged ‘niemiecki

Doceń sąsiada

leave a comment »

Nieraz człowiek nasłucha się straszliwych kalumnii rzucanych na tzw. rynek muzyczny w Stanach Zjednoczonych. A to że schlebia niskim gustom, a to że sprzedaje najbardziej plastikową muzykę na świecie, w dodatku promuje nachalnie wątpliwego talentu artystów. Jest sporo prawdy w tych stwierdzeniach, ale jednocześnie straszliwie upraszczają i spłycają obraz sytuacji. Powiedzmy sobie jedno – Stany Zjednoczone to duży kraj, potężna gospodarka i ogromny rynek muzyczny, którego nie jesteśmy w stanie, nie bójmy się tego słowa – ogarnąć. Jest w nim miejsce na niezliczoną ilość gatunków i stylistyk, tak że możemy sobie nie zdawać sprawy z niezwykle interesujących zjawisk muzycznych, które zdobywają tam popularność, ale koncerny muzyczne nie były łaskawe ich wyeksportować zza wielkiej wody. To, że eksportują nie zawsze najlepszy towar nie może być usprawiedliwieniem – w obecnych czasach, wystarczy odrobina trudu by dokopać się do naprawdę ciekawej muzyki.

Czyli co – Stany Zjednoczone, Wielka Brytania i koniec? Nic bardziej mylnego. Nieśmiało przypominam, że tuż za Odrą znajduje się duży kraj, o bogatej kulturze, silnej gospodarce i potężnym rynku muzycznym. Również tam powstają rozmaite ciekawe muzyczne projekty, poczynając od przystępnych, przez bardziej wymagające od odbiorcy, do wybitnie oldskulowcyh. A że język Goethego nie każde ucho pieści, wykonawcy z tego kraju walczą na arenie międzynarodowej przy pomocy broni uniwersalnej, czyli języka angielskiego. Czasem, może to śmieszyć, ale często wychodzi bardzo zgrabnie. Życzyłbym sobie, żeby na świecie było znanych powszechnie tyle polskich zespołów, co niemieckich, nawet jeśliby słuchacze dziwili się na wieść o prawdziwym miejscu pochodzenia swoich idoli. Tak jak ja się zdziwiłem odnośnie dzisiejszej bohaterki repozytorium oldskulu.

Fury in the Slaughterhouse – Radio Orchid

Written by bzofik

Środa, 23.11.2011 at 21:58

Napisane w 90s

Tagged with , , ,

„Eins, zwei, Polizei” czyli rap po niemiecku

leave a comment »

Dzisiejszy wpis będzie dla niektórych może niszowy, niemniej i takim wykonawcom należy poświęcać trochę czasu. Z daleka wygląda to niebezpiecznie, bo pojawia się język niemiecki, Austria, pop, rock oraz rap. Tak, Wikipedia określa Johanna Hoelzla mianem rapera. Brzmi to odrażająco, przecież nie ma nic gorszego niż niemieckojęzyczny rap (przepraszam, link zupełnie losowy po wpisaniu w jutubę hasła „german rap”).

Któż to zatem jest ten Johann i dlaczego mamy poświęcić mu chociaż 5 minut? Szerzej znany pod pseudonimem Falco austriacki wokalista i kompozytor z słuchem absolutnym potwierdzonym przez Akademię Muzyczną w Wiedniu zdobył sławę (?) z początkiem lat 80. Wtedy to ukazał się hit (?) Der Kommissar. Tak, to tutaj mamy doczynienia z wspomnianym rapem. Niby naplułem na ten rap, ale trzeba przyznać, że hit z tego wyszedł i nie brzmi to tragicznie — wręcz przeciwnie :D

Cztery lata później Falco nagrywa Rock me Amadeus, częściowo zainspirowany kultowym Amadeuszem Milosa Formana z niezapomnianą kreacją Toma Hulce’a. Kawałek był coverowany przez sporą ilość niemieckich bandów. Zanim jednak został wydany usłyszeliśmy Jeanny. Utwór o związku mężczyzny z kobietą wywołał spore kontrowersje ze względu na tekst, który mimo braku bezpośrednich odwołań sugerował uprowadzenie a być może gwałt na tytułowej Jeanny. Oczywiście kontrowersje pozytywnie wpłynęły na popularność kawałka, który opanował listy przebojów co najmniej kilku krajów.

Falco — Jeanny

Written by msq

Piątek, 16.09.2011 at 22:04

Napisane w 80s

Tagged with , , , , ,