Repozytorium Oldskulu

You can never go wrong with those hits.

Kojące dźwięku z Filadelfii

leave a comment »

Pod koniec lat sześćdziesiątych w Stanach Zjednoczonych wrze niczym w tyglu. Gospodarka już nie tak prężna, wojna w Wietnamie już nie taka zwycięska, rewolucja obyczajowa pełza po równo przystrzyżonych trawnikach domków na przedmieściach, a do tego jeszcze kwestie rasowe doprowadzają do coraz większych napięć. Muzyka popularna staje się mocno rozpolitykowana, zwłaszcza zaś ta spod znaku wytwórni Motown. W cały ten galimatias, w  1968 roku wdzierają się zupełnie niespodziewanie anielskie dźwięki nikomu nieznanego tria czarnoskórych wokalistów. Zdobywają amerykańskie listy przebojów przebojem La-La Means I Love You i z dnia na dzień stają się gwiazdami pierwszej wielkości. Krytycy – fundamentaliści nie są zachwyceni i ukuwają nie do końca pochlebne wówczas określenie „soft soul” na dla nazwania nowego zjawiska muzycznego. Zwyczajni ludzie chcą jednak ich słuchać nie zważając na opinie krytyków – jest w tej muzyce ciepło, optymizm i nadzieja, potrzebne przecież w trudnych czasach.

The Delfonics – grupę, po której nagranie sięgamy dziś na półkę Repozytorium wiele osób być może poznało za sprawą reżysera Quentina Tarantino, który (tu zapewne oburzą się jego wyznawcy) choć zdaję się czasem pokpić sprawę jeśli chodzi o jakość scenariusza swoich filmów, to z muzyką zawsze trafia w sedno. W „Jackie Brown” sięgnął właśnie po prezentowane poniżej nagranie Didn’t I (Blow Your Mind This Time). Wracając jednak do samej grupy – dla jej stylu opierającego się na wspaniałych harmoniach wokalnych  inspiracją miały być grupy ulicznych śpiewaków działające w latach pięćdziesiątych w „czarnych” dzielnicach Filadelfii i Waszyngtonu. Do tego doszły staranne, niejednokrotnie orkiestrowe, aranżacje muzyczne oraz użycie „solowe” nietypowych instrumentów takich jak waltornia czy kotły. Efektem były balladowe arcydzieła, które przypomnę powstawały w czasach, gdy z braku wszechobecnych dziś w produkcji komputerów, trzeba było po prostu umieć zagrać i zaśpiewać. To że kompozycje okazały się również odporne na upływ czasu dowodzi sukces licznych coverów oraz zapożyczeń, których słuchacze niejednokrotnie nie maja pojęcia o ich pochodzeniu.

Dodajmy jeszcze, że za powstaniem tych cudeniek stali utalentowani wokaliści – bracia William i Wilbert Hart oraz Randy Cain, wspierani w studio nagraniowym przez genialnego kompozytora i aranżera Thoma Bella, a nad wszystkim czuwał krewki menadżera z przeszłością kryminalną Stan Watson. Niestety wraz z ogromnymi sukcesami dwóch pierwszych płyt długogrających przyszły niesnaski wewnątrz obozu The Delfonics, rotacje w składzie oraz obniżenie poziomu artystycznego, w rezultacie czego koniec lat siedemdziesiątych był również końcem kariery tak dobrze rokującego zespołu. Pozostawili nam jednak sporo muzyki – balsamu na duszę. Nadstawmy zatem ucha.

The Delfonics – Didn’t I (Blow Your Mind This Time)

 

 

 

 

Written by bzofik

Niedziela, 8.09.2013 @ 20:35

Napisane w 60s

Tagged with , , , ,

Dodaj komentarz